Trwa ładowanie...

 

Trwa zapisywanie na newsletter...

Ekoappka, która otwiera oczy i serca #HistorieZPasją

Czy wiesz, że łoś potrafi zanurkować nawet na 5 metrów? Albo że w Mrągowie jest źródełko miłości? Potrafisz powiedzieć dlaczego w lesie nie należy jeść owoców prosto z krzaczka? Jeśli kochasz przyrodę, głos Krystyny Czubówny, a na dźwięk słowa „Mazury” w Twoim brzuchu pojawiają się motyle, to zastanów się dlaczego nie masz jeszcze aplikacji Ekoapp na swoim telefonie.

Ręka do góry kto pamięta klimat niedzielnego obiadu z rodziną, któremu towarzyszył program przyrodniczy w TV i ciepły głos Krystyny Czubówny. Mam pewność, że co najmniej dwie osoby tę rękę podniosły. Ja – autor tego tekstu – oraz Izabela Żbikowska z Fundacji HumanDoc. Oboje jesteśmy dziećmi lat 80. i mamy podobne skojarzenia z dzieciństwem. Stawiam dolary przeciw orzechom, że jest nas dużo więcej i że uniesionych rąk było dużo więcej.

Izabela Żbikowska
Izabela Żbikowska 

Matka i jej dziecko

Izabela Żbikowska w Fundacji HumanDoc zajmuje się edukacją i innowacjami społecznymi. Jest psychologiem. Kiedyś dziennikarka, dzisiaj pracownik trzeciego sektora. Nieprzypadkowo piszę o niej w serii #HistorieZPasją, bo pasja z jaką opowiada o swoim projekcie po prostu zachwyca.

Nie ma przesady w stwierdzeniu, że aplikacja Ekoapp to jej dziecko. Ona jest matką projektu – jego pomysłodawczynią i PR managerem. Zresztą porównanie do matki i dziecka nasuwa się samo ze względu wydarzenia z życia Izabeli Żbikowskiej.

"Dzień po tym, jak dostaliśmy informację o dofinansowaniu naszego projektu, urodziłam córkę– opowiada z uśmiechem.

Ja też się uśmiecham, bo mój syn urodził się w tym samym roku, tylko 3 miesiące wcześniej. Już wiem czemu tak dobrze nam się rozmawia - łączą nas lata 80., Krystyna Czubówna, rodzinne obiady, urodziny naszych dzieci i temat naszej rozmowy, czyli Ekoapp.

Dostępna dla użytkowników Androida i iOS Ekoapp jest osobistym przewodnikiem po jednym z najbardziej malowniczych regionów Polski - Krainie Wielkich Jezior Mazurskich. W aplikacji znajdziesz nie tylko starannie wyselekcjonowane szlaki turystyczne, ale także bogate opisy zapierających dech w piersiach miejsc. Dowiesz się więcej o faunie i florze Mazur, skorzystasz z praktycznych porad dla podróżujących i odkryjesz specjalnie przygotowane materiały edukacyjne, które przyciągną zarówno uczniów, jak i nauczycieli. Warto pobrać, zobaczyć i przeczytać! Ja to zrobiłem i jestem pod wrażeniem. 

Zrzut ekranu z aplikacji
Zrzut ekranu z aplikacji Ekoapp

Marzenia o Krystynie Czubównie

Zresztą nie o samo zobaczenie i przeczytanie tu chodzi. Większość tych treści możesz posłuchać, bo swojego głosu w aplikacji użyczyła legendarna Krystyna Czubówna.

"Współpraca z Panią Krystyną to było takie małe marzenie w naszej fundacji. To wspaniała, skromna osoba. Nie tylko nagrywała swój głos, ale też sugerowała zmiany redakcyjne. Dostała od nas teksty, ale na etapie nagrywania potrafiła powiedzieć: słuchajcie, to zdanie zabrzmi lepiej, jeśli przeczytam je inaczej– wspomina Izabela Żbikowska.

Okazuje się, że nagranie takich tekstów to całkiem sporo roboty, nie tylko lektorskiej, ale i merytorycznej.

"Nagrania trwały kilka tygodni. Mieliśmy z Panią Krystyną gorącą linię– opowiada moja rozmówczyni.  

Ptaki w Krainie Wielkich Jezior Mazurskich (fot. Grzegorz Zawrotny)Ptaki w Krainie Wielkich Jezior Mazurskich (fot. Grzegorz Zawrotny)

Nie jedz owoców z krzaczka

Głos Krystyny Czubówny to tylko jeden z atutów aplikacji. Drugim jest wartość merytoryczna zawartych w niej tekstów.

Po pierwsze, teksty są napisane bardzo ciekawie. Domyślasz się już pewnie skąd wiem o tym, że łoś potrafi zanurkować nawet na 5 metrów. Mało tego, z aplikacji dowiedziałem się, że może być pod woda nawet 30 do 50 sekund. Z kolei Źródełko Miłości to ścieżka edukacyjno-widokowa w Mrągowie. Spacerując po niej możemy zobaczyć łyski, perkozy oraz efekty działalności bobrów. A dlaczego nie należy w lesie jeść owoców prosto z krzaczka? Choćby dlatego, że mogą być zanieczyszczone odchodami zwierząt, np. lisów.

Błąd w piórach

Po drugie, nad merytoryką w aplikacji czuwali prawdziwi eksperci.

"150 gatunków roślin i zwierząt oraz ciekawe miejsca opisali dla nas pracownicy Mazurskiego Parku Krajobrazowego. Potem zweryfikowali to jeszcze naukowcy z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego" – zaznacza pomysłodawczyni projektu.

W aplikacji można też zobaczyć trójwymiarowe modele zwierząt. Mówiąc o tym Izabela Żbikowska wspomina współpracę z prof. Stanisławem Czachorowskim, ekologiem entomologiem i hydrobiologiem z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.

"Z tymi modelami to nie jest taka prosta sprawa. Okazuje się, że jakieś zwierzę w Polsce może wyglądać nieco inaczej niż jego krewny w innym miejscu na świecie. Profesor kilka modeli odrzucił, bo np. w przypadku modelu jednego z ptaków dopatrzył się innego układu piór niż u zwierzęcia występującego w Polsce– mówi Izabela Żbikowska.

"Jezioro Łabędzie" - zdjęcie jednego z laureatów konkursu fotograficznego, który promował aplikację (fot. Tomasz Krupiński)"Jezioro Łabędzie" - zdjęcie jednego z laureatów konkursu fotograficznego, który promował aplikację (fot. Tomasz Krupiński)

Lekcja o ciszy w lesie

Z modelami związana jest także historia, która wydarzyła się na konferencji dla nauczycieli w Centrum Nauki Kopernik. Izabela Żbikowska reprezentowała tam fundację i przedstawiała projekt. 

"Po tej konferencji wprowadziliśmy zmiany w aplikacji, tzn. modele zwierząt można zobaczyć już z poziomu menu głównego. Nauczyciele mówili nam, że fajnie jest posłuchać o łosiu, ale dobrze byłoby go też zobaczyć. Pamiętam Panią nauczycielkę z Bielska, która tak się zaangażowała w Ekoapp, że spędziła na naszym stoisku chyba ze 3 godziny. Chciała m.in. dowiedzieć się jak pokazać dzieciakom lisa w naszej aplikacji. Krok po kroku pokazywaliśmy jej jak dotrzeć do informacji" – wspomina moja rozmówczyni.

Pani nauczycielka z Bielska może dziś skorzystać z gotowych planów lekcji dla dzieciaków. Jest lekcja o ciszy w lesie, jest lekcja o tym, jaką role pełnią ważki i chrząszcze, jest też materiał o tajemniczych rolach niewielkich stworzeń w ekosystemie i wiele innych.

"Gdy w projekcie pojawiły się oszczędności, zastanawialiśmy się na co możemy je przeznaczyć. Uznaliśmy, że najlepszymi ambasadorami przyrody i poniekąd naszej aplikacji będą nauczyciele. Dlatego zainwestowaliśmy w scenariusze lekcji" – tłumaczy Izabela Żbikowska. 

"Matczyna miłość" - zdjęcie zwycięzcy konkursu fotograficznego, który promował aplikację (fot. Stanisław Sielewicz) "Matczyna miłość" - zdjęcie zwycięzcy konkursu fotograficznego, który promował aplikację (fot. Stanisław Sielewicz) 

Antropolożka kultury

Ogromne wrażenie robi na mnie sposób podejścia do przygotowania tej aplikacji. Mam na myśli to, że tak silny akcent postawiono na merytorykę. Jest we mnie przekonanie, że jeśli coś jest robione z głową i sercem, to samo się obroni. Współpraca z pracownikami Mazurskiego Parku Krajobrazowego, naukowcami i Krystyną Czubówną to jedno, ale warto też wspomnieć o tym, że aplikacja powstała dzięki rozmowom z norweskim partnerem projektu.

"Współpracowaliśmy z Ann Eileen Lennert, antropolożką kultury, która pracuje na Uniwersytecie na Svalbardzie. Ona od lat działa w różnych organizacjach związanych z turystyką, w zasadzie łączy badania naukowe z turystyką. Dzięki tej współpracy korzystaliśmy z norweskich doświadczeń dotyczących np. wykorzystania aplikacji w turystyce" – mówi Izabela Żbikowska.

Nie tylko Mazury

Na koniec każdej rozmowy z osobami, które skorzystały z Funduszy Norweskich i EOG, zadaje zawsze jedno pytanie: co dalej? Wiadomo, że fundusze są na konkretny projekt i jak ten projekt się skończy, dobrze byłoby żeby jego efekty były rozwijane. Szkoda byłoby porzucić coś, w co włożyło się tyle wysiłku i pieniędzy. Okazuje się, że pomysłów na rozwój aplikacji jest bardzo dużo.

"Chcemy rozszerzyć aplikację na Pomorze, wschodnie województwa i Tatry. Mołdawianie są także zainteresowani tym, by stworzyć podobny przewodnik po ich przyrodzie. Poskładaliśmy już stosowne wnioski o wsparcie" – deklaruje moja rozmówczyni.

Tajemnicza przyroda Mazur (fot. Grzegorz Zawrotny)Tajemnicza przyroda Mazur (fot. Grzegorz Zawrotny)

Otwórz oczy

Na koniec rozmowy pytam Izabelę Żbikowską czy z czegoś w tym projekcie jest szczególnie dumna. Po chwili namysłu odpowiada.

"Mam poczucie, że nasza aplikacja otwiera oczy. Jak ktoś spędzi w niej co najmniej 15 minut, przekona się, że warto dbać o przyrodę, że jesteśmy jej częścią. A poza tym skąd miałabym się dowiedzieć, że łoś może zanurkować na 5 metrów?"

Po czym dodaje:

"Wie Pan co, nie wiem czy to się nadaje do publikacji, ale powiem to. Uwielbiam Panią Krystynę Czubównę, jestem jej fanką. Ale to przez nią nie przepadam za orkami. Gdy byłam dzieckiem, to oglądałam program, w którym Pani Krystyna opowiadała jak orki polowały na młodego walenia tylko po to, żeby go utopić i zjeść jego język. Później dowiedziałam się, że one po prostu uczyły się polować. Przyroda jest przerażająca i fascynująca zarazem" – konkluduje Izabela Żbikowska.

Pełna nazwa projektu to „Zakorzenieni w przyrodzie - budowa eko-aplikacji dedykowanej Krainie Wielkich Jezior Mazurskich”. Na jego realizację Fundacja HumanDoc dostała ponad 740 tysięcy złotych z Funduszy Norweskich i EOG z Programu Środowisko, Energia i Zmiany Klimatu.

Zachęcamy do odwiedzenia strony internetowej projektu i pobrania aplikacji.

W marcu 2024 roku projekt zajął II miejsce w konkursie Ministerstwa Klimatu i Środowiska „Wpływamy na klimat - historie Projektów realizowanych w Programie klimatycznym Funduszy norweskich i EOG".

Urszula Matryniszyn - prezes zarządu Fundacji HumanDoc - odbiera nagrodę za zajęcie drugiego miejsca w konkursie Ministerstwa Klimatu i ŚrodowiskaUrszula Matryniszyn - prezeska zarządu Fundacji HumanDoc - odbiera nagrodę za zajęcie drugiego miejsca w konkursie Ministerstwa Klimatu i Środowiska

Kilka miesięcy temu pisaliśmy też o projekcie „Szkoła przyjazna klimatowi”, który został zwycięzcą tego konkursu.

Informacje o artykule

Autorem tekstu jest Paweł Nowak (Zespół Komunikacji i Promocji, Departament Programów Pomocowych, Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej).